Forum Progenia i inne wady zgryzu Strona Główna Progenia i inne wady zgryzu
Forum o progenii i innych wadach zgryzu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kawały

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Progenia i inne wady zgryzu Strona Główna -> O wszystkim i o niczym
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
picco
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malbork

PostWysłany: Sob 23:29, 22 Lip 2006    Temat postu: Kawały

Na rozweselenie^^

Prosze czytać głosno...
Trzy czarownice oglądają trzy zegarki Swatcha. Która czarownica ogląda który zegarek?

i teraz wszystko po agielsku:....

Three witches watch three Swatch watches. Which witch watch which Swatch watch?

A teraz dla zaawansowanych...
Trzy czarownice po zmianie płci oglądają trzy guziczki przy zegarkach Swatcha. Która czarownica ogląda który guziczek?

no a teraz po angielsku....

Three switched witches watch three Swatch watch switches.Which switched witch watch which Swatch watch switch?
***
Zdognie z nanjwoymszi baniadmai perzporawdzomyni na bytyrijskch uweniretasytch nie ma zenacznia kojnolesc ltier przy zpiasie dengao solwa.

Nwajzanszyeim jest, aby prieszwa i otatsnia lteria byla na siwom mijsecu, ptzosałoe mgoą być w niaedziłe i w dszalym cąigu nie pwinono to sawrztać polbemórw ze zozumierniem tksetu.

Dzijee sie tak datgelo, ze nie czamyty wyszistkch lteir w sołwie, ale cłae sołwa od razu.
***
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi:
- Kiełbasa!
- Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?!
- No przecież mowie, że kiełbasa.
- Proszę wyjąc.
Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym myśmy wczoraj ta wódkę zagryzali?!
***
Szczyt techniki: Żreć trociny i srać deskami.
Szczyt złośliwości: Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać "Dokąd się mamusia tak śpieszy?".
Szczyt pijaństwa: Upić ślimaka tak, żeby do domu nie trafił.
Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.
Szczyt masochizmu: Zjechać goła dupą po nieheblowanej desce do wanny pełnej spirytusu.
Szczyt precyzji: Wykastrować komara w rękawicach bokserskich.
Szczyt siły: Tak zgiąć złotówkę, żeby się orzełek zesrał.
Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.
Szczyt paniki: Założyć hełm na lewą stronę.
Szczyt bezrobocia: Pajęczyna między nogami prostytutki.
Szczyt fantazji: Położyć się w kałuży, wsadzić pióro w tyłek i udawać żaglówkę.
Szczyt profesjonalizmu: Ginekolog, który sobie wytapetował pokój przez dziurkę od klucza.
Szczyt wytrzymałosci: Nalać sobie wody do ust, usiąść gołą dupą na gorącej blasze i czekać, aż się woda zagotuje.
Szczyt szczytów: kupa na Mont Everest.
Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.
Szczyt nicości: Kiedy kobieta zamiast piersi ma dwa piegi.
Szczyt rozrzutności: Kiedy na te piegi zakłada biustonosz.
Szczyt szybkości: Biegać tak dookoła słupa żeby z przodu była dupa.
Szczyt bezpłodności: 30 lat stosunków z ZSRR.
Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.
***
Facet spotyka kolegę policjanta na ulicy.
- Cześć co robisz?
- Niosę piwo dla komendanta.
- A po co ci te drzwi?
- Kazał przynieść coś do otwierania
***
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!
***
Na ścianach:
Wszystko jest do dupy, tylko pasta jest do zębów.
Gdy życie ci zbrzydło, i stało się piekłem, włóż głowę do klopa, i walnij się deklem.
Zabrania się pisać po murach.
Zabrania się zabraniać.
Ziemia jest płaska.
Żądamy jedenastego piętra!
Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie.
Pije by paść, padam by wstać, wstaję by pić, piję by żyć.
Bendem pić Żywiec aż się Okocim.
Jestem w ciąży, zaraz wracam.
Nie ufaj rodzicom - zrób się sam. Adam Słodowy.
Mam serce na dłoni - Kuba Rozpruwacz.
Przeszedlem sam siebie – chodnik.
Proszę o kontakt – wtyczka.
Leżę na łóżku i sufituję.
Jestem dno wklęsłe.
Boże spraw by Mi się chciało, tak jak Mi się nie chce.
Wszyscy myślą o sobie, tylko ja myślę o mnie.
Nie deptać chodników!
Wszystkie drogi prowadzą do skrzyżowania.
Zatrudnię młode, ładne ekspedientki na mięso i wędliny.
Mowa jest srebrem, a milczenie jest owiec.
(w kiblu) Patrz w górę - (a tam) patrz w lewo - (a tam) patrz w dół - (a tam) patrz w prawo (a tam) obróć się (a tam) No i co się tak wiercisz?
Rany Boskie, jestem kioskiem! (na pewnym kiosku Ruchu)
Ludzie kocham was!!! - ludozerca.
Nauka jest piękna, nie bądź więc egoistą - pozostaw ją innym.
Przebiłeś mur głową? Świetnie! Jesteś w następnej celi.
Nam myśleć nie kazano.
Zielone, żółte, czerwone... Naprzód!
Przybyłem, zobaczyłem i oczom nie wierzę...
Spalę was wszystkich - dziewczynka z zapałkami.
Jak będę duży to napiszę wyżej (napis nad samym chodnikiem)
Kupiem musk - Lech W.
Częste mycie skraca życie, skóra się ściera i człowiek umiera.
Nie wychodź z siebie - możesz nie wrócić.
Nie trać głowy – gilotyna.
Ziemniaki pozdrawiają buraki.
Wyżej nie mogłem. (napisano na wysokości piętra)
Jak fajnie ze jutro koniec świata.
Pszczółka Maja zwalczy faszyzm.
Nauka nie wódka, nie musi iść do głowy.
Życie jest za ciężkie, aby przykładać do niego wagę.
Po co to czytasz?
Pracując dla kraju, pracujesz dla kraju.
***
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
***
Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Piją ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja też mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójką na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójką!
- Chwila....... JACUŚ!?
- TATA???????
***
W czasach PRL-u w kinach leciał film pt. "O dobroci stalina".
W tym filmie bylo tak:
stoi sobie stalin i pali papierosa. podchodzi do niego dzieciak i mowi "wujku, daj na lizaka", a stalin na to "spadaj". a na dole jest napis:
A MóGL ZABIC
***
Z klasowki z polaka:
"W pewnym momencie wszystko ucichło, stojąc w miejscu błyskawica otworzyła mu oczy."
"Nastrój pojawił się strachu, lęku zgrozy, te jęki biły ze wszystkich stron obrazując cierpienie, jak człowiek konający."
"Strach go obleciał i tak nie mógł krzyczeć, bo ten lęk zahamował wydobycie Maciejowi jekiegokolwiek głosu. Boryna zmarniał i wszystko przycichło, jakby ostatnie bicie serca nasłuchiwało. Dokoła zrobiło się cicho i obrazzamarł, stanęło wsyzstko na miejscu.
Boryna jest pewien, że to dzień. Już od samego początku jego postawa, to postawa patriotyczna. Boryna wyjrzał przez okno i zobaczył drzewa oschłe, które muszą przejść z drętwicy zimowej. Przedstawione we fragmencie jest także to, że życie ludzkie przyporządkowane jest naturze. Woda w stawie lśniła w księżycowym blasku, cała wieś jeszcze spała, tylko ptaki i Boryna już nie."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:02, 23 Lip 2006    Temat postu:

Pewna normalna KATOLICKA rodzina.
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10-letnia córka oświadczając poważnie:
- Nie jestem już dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Marta, ty tu jesteś winna! Jesteś dziwka! Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwiżdżą! Mało tego, zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty, ty też tu jesteś winna! Tak samo jesteś dziwka! pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach naszej córki! Kilka dni temu znalazłem na poduszce ślady spermy i nie myśl sobie, że nie wiem o tym, że masz w szafce nocnej wibrator! Brudna szmato!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- zamknij się do licha! To właśnie ty powinienieś uważać na to co mówisz. To właśnie ty wydajesz pół wypłaty na prostytutki! To ty spacerujesz po dzielnicy czerwonych latarni z naszą małą córeczką! A odkąd mamy telewizję kablową cały czas oglądasz pornole, nawet przy małej! Żeby już nie wspomnieć o twojej szmatławej sekretarce, która systematycznie robi ci lody i której nie wystarcza nawet to, że ją normalnie stukasz.
Zaszokowana i pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki:
- ale jak to się stało, kochanie ? Zostałaś zgwałcona czy dziabnął cię kolega z klasy?
Mała patrzy dużymi oczyma na matkę i mówi:
- ależ nie mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem już dziewicą tylko pastereczką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:03, 23 Lip 2006    Temat postu:

Gościu jedzie tramwajem i co jakiś czas mówi głośno "o k*****".
Pasażerowie,
coraz bardziej poddenerwowani, zwracają mu uwagę i żądaja, żeby przestał.
Nic nie pomaga. Kiedy gościu znów wypowiada w przestrzeń swoje "o k*****",
motorniczy zatrzymuje tramwaj, podchodzi do gościa i grozi mu wyrzuceniem z
tramwaju lub zawiazieniem na policję jeśli nie przestanie.
Gościu opowiada
coś motorniczemu na ucho a ten głosno wypowiada "o k*****".
Nastepnie motorniczy zwraca sie do pasaażerów i mówi:
"Prosze państwa,żona tego pana wczoraj urodziła bliźniaki (ludzie bija brawo) i nazwała je Jarosław i Lech !?!"
Pasażerowie zgodnie: O k*****!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:04, 23 Lip 2006    Temat postu:

Żona zabawia się z kochankiem, gdy nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku.
Przerażona zaczyna się modlić:
- Boże spraw, żeby czas się cofnął o godzinę!
Nagle słyszy głos z góry:
- Dobrze, ale kiedyś utoniesz.
Wszystko się udało, mąż się nie dowiedział. Od tego dnia kobieta unika wszelkich akwenów wodnych.
Pewnego dnia jednak dostała wiadomość, że wygrała wycieczkę statkiem po Karaibach.
Po chwili zastanowienia mówi sobie:
- Raz sie żyje, popłynę.
Rejs przebiega spokojnie, aż nagle nadciąga sztorm.
Kobieta znów się modli:
- Boże chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz razem ze mną trzystu niewinnych kobiet.
- Niewinnych???
Ha. Ja was dziwki przez pięć lat zbierałem do kupy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marzena




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pomorskie

PostWysłany: Nie 17:05, 23 Lip 2006    Temat postu:

Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda Miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Nauczycielka spytała, "Jasiu, o co ci chodzi?"
Jasiu odpowiedział, "jestem za mądry dopierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!"
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację.
Dyrektor powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów.
Nauczycielka się zgodziła.
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi.
Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział, "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy."
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań?,Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczeło )
Pani Magda spytała, "Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili "Nogi."
Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
Jasiu:"Kieszenie."
Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos"
Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: "Guma do żucia"
Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń".
Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?"
Jasiu: "OK".
Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot"
Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna"
Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
Jasiu: "Nos"
Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem".
Jasiu: "Strzała"
Dyrektor odetchnął z ulgą, "Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!"


KARP-PRZEPIS
Jak wiadomo niektórym osobom, karpia już od wieluset lat przyrządza się na święta.

A więc co nam będzie potrzebne do przyrządzenia karpia:
karp, 1/2 kg mąki, sól, jajka, woda, nóż, trochę sadyzmu (tego nie trzeba szukać na półkach).

Kupujemy karpia w wyznaczonym sklepie, przynosimy do domu i wpuszczamy do wanny. Wskazane by było, aby karp pływał w wodzie bez dodatków płynów do kąpieli i innych. Aha, chciałbym przypomnieć, że wodę do wanny należy wlać przed wpuszczeniem do niej karpia. Kiedy już uczynimy wszystko po kolei, przystępujemy do planu adaptacji karpia w naszej wannie. Staramy się karpiowi udowodnić, że będzie u nas miał naprawdę rajskie życie, aż... do śmierci. Wyrażamy się w sposób kulturalny przy rybce. Podczas korzystania z ubikacji zasłaniamy karpiowi oczy czymś, lub oddzielamy wannę parawanem od reszty świata. Po załatwieniu swoich spraw spuszczamy wodę bardzo cichutko, a wychodząc z łazienki mówimy: - Dziękuję za towarzystwo... Obcowanie z karpiem przybliża nas do niego, staje się ufniejszy, a co za tym idzie jego trawienie przebiega znacznie szybciej. Pamiętajmy o tym, aby rybie w wannie nie dostarczać zbędnych stresów, ponieważ ryba będzie spięta i po zabiciu i usmażeniu ryba nam się zbiegnie, skutkiem czego nasza potrawa znacznie zmniejszy swoją wielkość.

Nadszedł czas morderstwa. Karpia należy zabijać etapami. Dzień przed planowanym zabójstwem stajemy się jeszcze milsi i uprzejmiejsi dla rybki. Na moment przed zabójstwem wchodzimy do łazienki z młotkiem i obrazkiem. Mówimy na głos, że chcemy przybić ten obrazek nad wanną dla naszej kochanej rybuni. Nachylamy się nad wanną i udajemy, że wbijamy gwóźdź w ścianę. Nagle, ni stąd ni z owąd upuszczamy młotek do wody. Karp przyjaźnie nastawiony do nas podpłynie do młotka chcąc go podnieść i podać nam. Kiedy już podpłynie, momentalnie wkładamy rękę do wody, jednocześnie chwytając młotek. Trzymając go w ręku walimy z całej siły w głowę ryby. karp zostanie oszołomiony. Wyciągamy go z wody i kładziemy na wcześniej przygotowaną deseczkę drewnianą, Przybijamy go gwoździami do drewna, spiesząc się, aby zakończyć przed ocknięciem się karpia.

Kiedy już ryba dojdzie do siebie, będzie zaskoczona naszą pomysłowością, ponieważ, jeśli będzie chciała nam zbiec do kanalizacji, deska nie pozwoli jej się zanurzyć, a gwoździe uniemożliwią machanie ogonem. Teraz ryba jest już unieruchomiona i bezsilna. Nie bacząc na złowieszczy wzrok naszej ofiary, wykłuwamy jej/jemu oko, którym się na nas patrzy. Zapobiega to stresowi z naszej strony, a rybie dajemy ulgę przed ujrzeniem własnej śmierci. Wypatroszając rybę, wnętrzności wyrzucamy na balkon sąsiadów (z myślą o ich kocie). Przy pieczeniu postępujemy jak z kotletem schabowym.

P.S.
Jeśli ryba pochodzi z okolic Śląska, to jej ości możemy wyciągnąć przed upieczeniem za pomocą silnego magnesu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:09, 23 Lip 2006    Temat postu:

Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją
pierwszą mszę.
Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki,
żeby się rozluźnić.
I tak się stało. Czuł się wspaniale. Gdy
po mszy wrócił do pokoju i znalazł list:
"Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do
wody, a nie kropelki wody do wódki.
A teraz słuchaj i zapamiętaj:
-Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut; - Jest 10 przykazań, a nie 12
- Jest 12 apostołów, a nie 10
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T"
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zajebali i to żydzi, a nie
Indianie
- Nie wolno na Judasza mówić "ten sk....yn"
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pi.du
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale
tańczyć "makarenę" i robić pociąg to przesada
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Po za tym Maria Magdalena była jawną grzesznicą, a nie ku..ą
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a
nie "ku..a mać"
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao"
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po
schodach, a nie zjeżdża po poręczy
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był
transwestyta, to byłem ja Biskup. Amen!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
picco
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Malbork

PostWysłany: Nie 17:10, 23 Lip 2006    Temat postu:

Krzysiek, dostaniesz kolejne ostrzeżenie, jeśli znowu napiszesz coś sprośnego. Tym razem przymykam oko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:11, 23 Lip 2006    Temat postu:

Wigilijny poranek. Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefen, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło.
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź.
Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas,
podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić.Przy kasie stała zaj....ta laseczka. Stefan trochę z nią pogadał,
pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała, aby poszli do niej.
Poszli i troszkę pofiglowali.
Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widz,i że jest
przed 20.00.
Wyskakuje z łóżka i mówi do laski
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręcę.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega.
W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy
kolację bez masła. - Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem
do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić.
Przy kasie stała
zaj...a laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem i ona mnie
zaprosiła do siebie, a u niej trochę pofiglowaliśmy. Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-P..., Stefan, znowu byłeś na kręglach.




Egzamin na uniwerku.
Egzaminatorka świeżo po magisterce, piękna kobieta egzaminuje juz ostatniego studenta.
Ten nic nie umie, duka, gubi się w końcu pani nie wytrzymuje i mówi:
- Jeżeli za chwile mi nie pokażesz, że cokolwiek umiesz to będziesz pierwszym którego obleje!
Student mówi:
-za tróję to mogę przejść się po ścianie....
-No dobra, dawaj- mówi pani i już chce wpisywać brak zaliczenia, a tu myk!! student zapie..la na wysokości lamperii.....
Babka szok....Ale student mówi, ze to nic. Za czwórkę się przejdzie po suficie....
Babka:
- oki
Student ciach i za...a po suficie..
Babce szczena na kolana opadła....
Student mówi:
- nie no to jeszcze nic!! Za piątkę to pokażę pani, że mam zamiast spermy sok pomarańczowy...
Pani nie znając lepszego sposobu zabiera się do lodzika. Robi, robi w końcu student strzelił....
Babka w krzyk, że to zwykła sperma, na dodatek gorzka!!!
Student:
-No dobra, dobra niech juz będzie czwórka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysiek7777775




Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 17:17, 23 Lip 2006    Temat postu:

Kierowca ciężarówki zabrał dwie zakonnice na stopa. Po 10 minutach jedna z nich odzywa się:
-Wy kierowcy tirów to macie dobrze... łapiecie jakaś kobiete na stopa, do lasu i bara bara
Kierowca tylko się uśmiechnął i jechał dalej. Po kolejnych 15 minutach zakonnica odzywa się ponownie:
-Wy kierowcy tirów to macie dobrze... łapiecia jakąś kobiete na stopa potem do lasu i bara bara
Kierowca zrozumiał aluzje i zjechał w leśną drogę. Ta sama zakonnica podczas podciągania habitu:
-Tylko niech pan to zrobi od tyłuo, bo przód w klasztorze mogą sprawdzać.
Kierowca posłuchał zrobił swoje od tyłu i pojechali dalej.Po jakimś czasie odzywa się zakonnica, która do tej pory nic nie mówiła:
-No wy kierowcy tirów to macie dobrze... łapiecie kobiete na stopa potem do lasu i bara bara. A my pedały to musimy kombinować


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Progenia i inne wady zgryzu Strona Główna -> O wszystkim i o niczym
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
Regulamin