Progenia i inne wady zgryzu

[Moniibanach]

Witam zacznę od tego ze od małego borykałam się z wadą zgryzu nosiłam czapek potem ruchomy aparat cos tam zostało zaleczone a teraz wadą mi się spotegowała, noszę aparat stały od marca 2017 roku po 2 latach leczenia ortodontycznego zostałam skierowana na operację. Operacja misła być na NFZ. Ortodonta co mnie prowadził dał mi namiary na chirurga szczęśliwego w Warszawie pojechałam ze skierowaniem od rodzinnego i zostałam zapisana na 23 marzec 2020 r. Nic trudno trzeba czekać to czekałam 1.5 roku jakoś minęło. Miałam się skontaktować z chirurgiem pod koniec 2019 r. Co tez zrobiłam. Prosił abym się zapisała do niego na wizytę na szpitalu w styczniu czy lutym to dogadamy szczegóły. Dodzwoniłam się i umówiłam na 5 lutego wzięłam urlop i pojechałam do Warszawy. Tam się okazało po wejściu do gabinetu ze doktor ma szkolenie i nie może mnieoperowac w wyznaczonym terminie wiec zapytałam Kiedy? Powiedział żebym dzwoniła on spróbuje coś z profesorem ustalić i da mi odpowiedź. Dzwoniłam nic nie było wiadomo po kolejnym telefonie powiedział mi żebym szukała sobie innego lekarza bo on takich osób ma wiele i ciągle im przekłada zabiegi i szybciej będzie jak sobie sama coś znajdą. Powiem tak świat mi się zawalił co ja mam teraz robić noszę aparat 4 lata mam już 48 lat za komuny nikt by mi takiej operacji nie przeprowadził dodatkowo zdiagnozowano mi chorobę hashimoto mam też paradontozę wynikająca bardziej z tej wady zgryzu niż z czego innego chociaz nie mozna wykluczyć innych czynników związanych z chorobą przewlekłą. Wobec takiej sytuacji czy ktoś może mi wskazaç kierunek w działaniu moze ma namiary na chirurga szczękowego w Lublinie czy w Warszawie bo nie wiem co w takiej sytuacji mam robić bo wychodzi teraz na to że ten aparat bede chyba nosić do grobowej deski bo nikt nie ma na to pomysłu co dalej na NFZ na operację znowu będę czekać 2 lata albo dłużej. Bardzo proszę o pomoc jak ktoś zna wyjście z całej sytuacji.